Gmina Dobra

"KOŚCIÓŁ POD WEZWANIEM ŚWIĘTEJ KLARY" - tekst z "tygodnika łobeskiego"

KOŚCIÓŁ POD WEZWANIEM ŚWIĘTEJ KLARY

Dobra jest miasteczkiem pełnym zabytków i urokliwych kamieniczek. Swoistą atmosferę tworzą liczne mieszczańskie domy ryglowe, na rynku obok ratusza, a z ciasnej zabudowy centrum strzela w górę wieża kościoła pod wezwaniem św. Klary.

Świątynia budowana była w trzech etapach. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1461 r. Wzniesiono wówczas prezbiterium i zakrystię. W 1539 r. wybuchł wielki pożar, który niemal doszczętnie zniszczył miasto. Spalił się ratusz, a w nim wszystkie dokumenty dotyczące miasta i kościoła, dlatego wiadomości o kościele i Dobrej sprzed 1539 r. są bardzo nieścisłe. Na początku XVI w. odbudowano zniszczoną świątynię i dobudowano korpus nawowy, kaplicę z lożą kolatorską i kaplicę NMP.

Trójnawowy i trójprzęsłowy kościół z wyodrębnionym jednonawowym dwuprzęsłowym prezbiterium jest późno-gotycką budowlą ceglaną o prostych formach, ale bardzo dobrych proporcjach, co znacznie podnosi jego wartość artystyczną. Świątynia posiada trzy dobudówki: dwie położone po obu stronach prezbiterium pochodzą z tego samego czasu, co sam kościół, trzecia natomiast, tzw. Prezbiterium Chociwelskie, położona jest wzdłuż południowej nawy bocznej i pochodzi z pocz. XVI w.

W 1742 r. sprawiono nowy hełm wieży, a w 1819 r. miała miejsce poważna restauracja kościoła. Wówczas to naruszono wiele zabytkowych detali i przedmiotów. Ostateczna restauracja kościoła nastąpiła w 1870 r., wykonał ją budowniczy Prüferh, który odbudował od fundamentów wieżę w stylu neogotyckim, a wnętrze uzyskało dzisiejszy wygląd.

Z końca XIX w. pochodzi najwyższy element budowli - kościelna dzwonnica. W kościele swym pięknem zachwyca bogato zdobiona ambona z 1596 r. oraz dwukondygnacyjny ołtarz z 1614 r.
Będąc w świątyni warto również zwrócić uwagę na płytę nagrobną, znajdującą się po prawej stronie ołtarza, Judyty Putbus i Wolfa Borcka z 1569 r., po lewej Otyli i Jobsta I von Dewitz, z 1577 r. Uwieczniona na płycie postać rycerza ma po sześć palców u stóp. Prócz tego, w prezbiterium znajduje się późnorenesansowa chrzcielnica z 1596 r., empora dla patronów kościoła i dwa cynowe świeczniki. Pod podłogą kaplicy NMP znajdują się krypty, w których spoczywa wielu przedstawicieli rodu von Dewitz.
Doberska świątynia posiada w swoim wyposażeniu bogato zdobioną dębową skrzynię posażną Urszuli von Rohr, z 1548 r., która wcześniej znajdowała się w doberskim zamku.

Pierwotnie kościół w Dobrej był pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Jako że przez długi okres czasu był w rękach niemieckich protestantów, jedyną ozdobą kościoła były organy z 1845 r., wykonane w Hanowerze, umieszczone na chórze, ambona i ołtarz przedstawiający ukrzyżowanie Pana Jezusa między dwoma łotrami, powyżej nad ukrzyżowaniem Zmartwychwstanie Pana Jezusa a poniżej ukrzyżowania Wieczerza Pańska. Chór zajmował wówczas całe środkowe wnętrze kościoła i zbudowany był w formie podkowy. Poza tym znajdowały się tu ławki, które były poustawiane od środka do ścian tak, że można było przejść tylko środkiem kościoła od wielkich drzwi do bocznych drzwi, które są umieszczone z wejściem i z wyjściem po obu stronach kościoła. Dopiero po objęciu kościoła w posiadanie przez przybyłych do Dobrej Polaków postać kościoła wewnątrz pomału zaczęła się zmieniać, a przyczyniali się do tego przede wszystkim księża proboszczowie. Wówczas placówka duszpasterska Dobra ustawowo od 21. września 1945 należała kanonicznie do p. Grünfuof (Zielenice). Pierwszym proboszczem w Dobrej był ksiądz Zdzisław Skrzyński, mgr teologii (ur. 18. 03. 1912, święcony 18. 06.1936, diecezja Lwów). Nominację na Dobrą otrzymał 21. września 1945 roku.

12 sierpnia 1945 r.  w dzień św. Klary ksiądz Bogdan Szczepanowski z Nowogardu poświęcił kościół. Miało to miejsce jeszcze przed przybyciem pierwszego po wojnie proboszcza Dobrej -  Skrzyńskiego.
Powolne uzupełnianie wyposażenia kościoła rozpoczął ksiądz Skrzyński. W pierwszym rzędzie rozporządził usunięcie wszystkich ławek od bocznych ścian, równocześnie usunięto oba skrzydła chóru. Jako że w świątyni nie było naczyń liturgicznych zakupiono Monstrancję, kielich, stacje Drogi Krzyżowej. Później do kościoła trafił obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i figura Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej Częstochowskiej i figura Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej, konfesjonał i kilkanaście krzeseł.
W związku z tym, iż organy na chórze były bardzo zniszczone, a znajdowała się tam również fisharmonia, to właśnie na niej grywał podczas nabożeństw pierwszy organista Stefan Kruszel z Dobrej. Następnym organistą był Jan Jacz, który rozpoczął pracę 1 kwietnia 1946 roku.
Przypadkowo w kościele pojawił się mieszkaniec Krakowa, który zwrócił uwagę na to, że ksiądz sam wykonywał różne czynności związane z posługą w kościele. Zaproponował, by zwrócił się o pomoc do Zgromadzenia Najświętszej Duszy Chrystusa Pana w Krakowie. Napisał do Matki Przełożonej Założycielki tegoż Zgromadzenia prośbę o przysłanie mu do pomocy 3 lub 4  sióstr. Tak też się stało. Równocześnie udał się tam mieszkaniec Krakowa, by osobiście wstawić się za prośbą księdza.  i sprawa została pomyślnie załatwiona. 1 lutego 1946 roku przyjechały 3 siostry. Jedna z nich prowadziła przedszkole, druga zajęta była w zakrystii i w kościele, a trzecia prowadziła kuchnię i pomagała w przedszkolu.

Równocześnie administrator Apostolski Kurii Ordynariatu Gorzów Wlkp. mianował księdza proboszcza Skrzyńskiego Dziekanem Nowogardzkim z siedzibą w Dobrej. Niedługo potem ksiądz dziekan Skrzyński został odwołany i przeniesiony do Gorzowa na odpoczynek.
W sierpniu 1947 roku stanowisko proboszcza objął ksiądz dziekan Stanisław Popiekwicz, który był proboszczem w Podhajcach koło Tarnopola. W pierwszym rzędzie zajął się naprawą organów. W "Tygodniku Katolickim" zostało zamieszczone ogłoszenie, że potrzebny jest organomistrz do przeprowadzenia remontu organów w parafii Dobra koło Nowogardu. Zgłosił się mistrz i po rozpoczęciu pracy zażądał 6 tys. zł, rzekomo na zakup potrzebnego materiału. Po otrzymaniu gotówki już do pracy nie powrócił. Było to późna jesienią 1947 roku. Równocześnie do Nowogardu przybył organomistrz, znajomy księdza dziekana. Gdy się dowiedział o aferze, zgłosił się do księdza i zaoferował swoje usługi. Rozpoczął się remont. Okazało się wówczas, że całe wnętrze organów było zrujnowane, ale remont został wykonany. Organista Jan Jacz dołożył wszelkich starań, aby muzyka organów na pierwszej Mszy św. po remoncie wypadła jak najpiękniej. Po naprawie organów przystąpiono do budowy dwóch ołtarzy: Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Antoniego Padewskiego. Do nakrycia stopni ołtarzy 2 rodziny ofiarowały dwa dywany, do każdego ołtarza jeden.
W następnej kolejności zostały zakupione dalsze przedmioty kultu religijnego, w tym chorągwie i katafalk.

Podobnie jak organy w kościele na chórze, tak i zegar na wieży był całkowicie zniszczony. Remont przeprowadził ten sam mistrz, który wyremontował organy.

Ksiądz Popkiewicz zmarł w dzień Bożego Narodzenia 1949 r. w  wieku 67 lat. Został pochowany w Dobrej tuż przy kościele, obok Krzyża misyjnego. Po śmierci ks. Popkiewicza 11 lutego 1950 roku przybył do Dobrej ks. Bronisław Jagiełło z Babimostu. Zajął starą plebanię przy ul. Westerplatte. Stan budynku był  w opłakanym stanie. Schody na plebanię były źle ułożone, podobnie jak schody na strychu. To właśnie na nich najprawdopodobniej upadł ks. Stanisław Popkiewicz. W pokojach miejscami brakowało podłogi, a w sufitach były dziury, przez które lała się woda, przeciekając przez stary dach.
Młody ksiądz rozpoczął nauczanie religii w szkole, na co zezwolił mu kierownik szkoły Gębski. On to w pierwszym rzędzie naprawił schody prowadzące na plebanię oraz na strych. Okazało się, że na większej przestrzeni dach kościoła był zniszczony. Dach naprawił Piotr Szuchulski z Dobrej. Odbudowano również mur wokół kościoła. Usunięto część balkonu, która zaciemniała kościół oraz  stare, zepsute piece. Postarano się o 2 dzwony na wieżę. Zainstalowano nowe żyrandole i świeczniki, oszklono kruchtę i brakujące szyby w oknach kościoła i zakrystii. Po usunięciu tymczasowego grobowca śp. Popkiewcza, wybudowano od fundamentów nowy - z trwałym sklepieniem. Grobowiec fachowo wykonał Księżel z Mascen. Naprawiono dach na plebani i na szopie. W niewielkim ołtarzu zainstalowano światło i na ołtarzu 6 świec elektrycznych. 1 czerwca sprawiono obraz św. Klary w Krakowie.
Pod kościołem w 1952 roku ostatniego czerwca Piotr Szuchulski, Antoni Jocz i Jan Jocz rozpoczęli rozbierać starą ruderę, która zasłaniała widok kościoła od ulicy. Podczas rozbiórki i przy uporządkowywaniu placu pracowali też inni parafianie. Wywieźli oni około 600-700 furmanek kamieni i gruzu. Plac został celowo obniżony, tak, by z ulicy widać było wzniesienie kościoła. Dziennie pracowało tu około 20-30 furmanek a ogrodnicy z Tuczy wyrobili ziemię pod klomby. Wówczas też został uporządkowany ogród. W 1952 rozwiązano Przedszkole parafialne św. Józefa i założono przedszkole świeckie.
W tym samym roku plac koło kościoła został obmurowany i obciągnięty kratami z żelaza. Prace wykonali murarze Niedźwiedzki i Domański za 1300 złotych nie licząc materiału. Sprawiono szopkę i figurki, które kosztowały 2.132 złote 50 gr.

Sprawa remontu kościoła okazała się bardzo pilną sprawą. Czas wybrano gdy ciepło i sucho. Zwróciłem się do Kurii o zezwolenie na remont kościoła wewnątrz i zewnątrz. Naprawa murów - naprawa dachu. Zaapelowałem do wiernych w tej sprawie, a zwłaszcza do Gostynia i Stepnicy. Do pomocy poprosiłem przed żniwami Nejzenowskich, Pardusa, Mikuńców. Z Dobrej poprosiłem Dowidzika i Jacków i przełożono mech na kościele z jednej strony od zachodu. Kaplicę Matki Boskiej zupełnie inną dachówką innym rodzajem, a łaty dano nowe, bo tamte zupełnie były zgnite. Niektóre belki usunięto. Chwała Bogu, że to nie runęło. Pogoda dopisywała. Dzieci znosiły gruzy. Ludzie z Dobrej usuwali furmankami gruzy z dawnych starych dachówek. Rynny naprawił, a inne wokoło kościoła blacharze z firmy Szczecin, którzy pracowali przy remontach w Dobrej w mieście. Miery w kościele wewnątrz zostały naprawione, a zwłaszcza w kaplicy Matki Boskiej. Po naprawie murów pobielono na jasny kolor kościół, gdzie był bardzo brudny, oprócz prezbiterium, które było malowane. Czas na okres remontów był bardzo dobry. Sami ludzie niektórzy mówili, że zacznie padać jak pokryją na kościele dach. I rzeczywiście pierwszy deszcz spadł, gdy ludzie kładli ostatnie dachówki. Zwalenie reszty balkonów. W kaplicy Matki Boskiej wszystkie balkony, które wprowadzili w 12 w. usunięto za ks. Dziekana Skrzyńskiego. Resztę po lewej stronie jak wchodzi się do kościoła usunięto za ks. Jagiełły. Teraz kościół w Dobrej ma wygląd kościoła katolickiego. Po prawej stronie też chór zmniejszono i zwalono balkony na prośbę architekta ze Szczecina. Teraz kościół jest jasny" - podaje ks. Jagiełło w kronice.
Zegar wieżowy w kościele św. Klary został wykonany w 1856 roku. Wykonawcą był E. Mollinger Wytwórnia zegarów wieżowych z Berlina. Zegar funkcjonował do lat 70. XX wieku. Z braku konserwacji i opiekuna zatrzymał się. Na początku lat 80. zdemontowano stare tarcze i wskazówki wraz z przekładniami wskazań. W miejscach starych tarcz zamontowano nowe bez wskazówek i przekładni. W  1999 r. została wykonana dokumentacja konserwatorska, wówczas zegar był już nieczynny. Tarcze zegara na wieży wykonano w latach osiemdziesiątych XX wieku. Od kilku lat zegar jest już naprawiony, a to za sprawą ks. proboszcza ks. Marka Prusiewicza.

mm

Wykorzystano:
Miler, Zbigniew: "Dobra i okolice", Wydawnictwo Grapus, Szczecin 1998,
Kronika Parafii Rzym. Katol. Kościoła Pod wezwaniem św. Klary w Dobrej k/Nowogardu, http://www.szczecin.kuria.pl


Przedruk tekstu z "tygodnika łobeskiego" 21.10.2008 r.

Wróć